Od kilku lat zajmuje się uprawą warzyw i owoców w moim ogródku działkowym. Zauważyłam jednak, że w tym roku moje rośliny nie wzrastają zbyt obficie. Był już początek maja, a niektóre nawet nie wzeszły z ziemi. Zastanawiałam się w czym leży problem. Porozmawiałam na ten temat z moją sąsiadką i już wiedziałam, co powinnam dalej zrobić.
Potrzebowałam ekologicznego biostymulatora roślin jadalnych
Okazało się, że w tym roku gleba na naszych ogródkach działkowych była mocno wyjałowiona. W ziemi prawie w ogóle nie było substancji mineralnych odpowiedzialnych za wzrost i kwitnienie roślin, jej PH było fatalne. Sąsiadka doradziła mi, abym posypała glebę skutecznym biostymulatorem wzrostu roślin. Z początku nie byłam przekonana do tego rozwiązania, myślałam że to jakiś sztuczny nawóz. Szybko jednak przekonałam się, że to było świetne rozwiązanie. Sąsiadka doradziła mi jakie są najlepsze biostymulatory roślin, które można zakupić w okolicznym sklepie ogrodniczym. Okazało się, że takie preparaty są w pełni ekologiczne, nie zawierają w swoim składzie żadnych sztucznych substancji i można je bez problemu stosować na rośliny jadalne. Ich dodatkowym atutem jest fakt, że można je stosować o każdej porze roku. Są delikatne dla roślin także w fazie intensywnego kwitnienia, a co najważniejsze w pełni rozpuszczają się w glebie. Są więc wydajne i nie trzeba powtarzać oprysków kilka razy w roku.
Całkowicie przekonałam się do tych produktów, po tym jak zobaczyłam że są one bardzo tanie. Byłam bardzo zadowolona z biostymulatora, który zakupiłam. Miał on płynną formę i wystarczyło go rozpuścić w wodzie służącej do podlewania roślin. Już po kilku dniach zauważyłam pierwsze efekty związane ze stosowaniem tego produktu. Przełożyło się to również na duże plony warzyw i owoców.
