Jesteśmy świeżo po remoncie naszego salonu i wszystko jest dla mnie pięknie wykonane, ale bardzo mnie razi widok kaloryferów na wierzchu. Podczas robienia projektu nie uwzględniliśmy żadnych osłon, ponieważ myśleliśmy o innym ustawieniu w pokoju. Niestety wykonawca mebli źle wyliczył wymiary i mam kaloryfery na wierzchu.
Zakrywanie kaloryferów w salonie
Teraz niestety musimy się bawić w szukanie osłon na kaloryfery, które pasowałyby do reszty wystroju. Oczywiście wykonawca mebli udzielił nam odpowiedniego rabatu, dzięki czemu zdecydowaliśmy się, aby je zostawić tak jak są. Takie ustawienie jakie mamy jest całkiem ok, ale strasznie rażą te gołe kaloryfery. Pomimo tego, że są nowe to i tak nienajlepiej wyglądają. W jednym ze sklepów wyposażenia wnętrz znalazła się fajna osłona na kaloryfery, ale niestety nie było naszego wymiaru. Postanowiłam jednak pojechać i zobaczyć na miejscu jak to wygląda i ewentualnie porozmawiać z obsługą, czy nie mogliby mi dać namiarów na producenta. I bardzo dobrze, że pojechałam bo okazało się, że na magazynie jest jeszcze jedna osłona na kaloryfery, która pasuje mi pod względem wyglądu, jak i wymiarów oraz ceny. Jest dużo tańsza niż ta, którą oglądałam, a na żywo prezentuje się o niebo lepiej. Postanowiłam, więc ją zamówić. Chciałam nawet odrazu ją zabrać, ale niestety nie zmieściłaby mi się do samochodu, ponieważ jest w całości, a nie składana. Zamówiłam, więc transport na pojutrze, ponieważ taki był najszybszy termin i teraz pozostaje mi tylko czekać na dostawę.
Wczoraj mój mąż zainstalował osłonę na kaloryfery i powiem szczerze, że wszystko świetnie wygląda. Fajnie, że pojechałam do tego sklepu, a nie zamówiłam przez internet. Czasami warto liczyć w życiu na głupi fart, szczególnie podczas remontu.