Wichura w walce z rolnikami z folia one way vision

Moja rodzina pochodzi ze szlacheckiego rodu, czym lubił chlubić się mój dziadek. Nie była to rodzina o jakimś większym znaczeniu, ot, zwykła szlachta zaściankowa, jednak przetrwaliśmy różne zawirowania historyczne i zachowaliśmy majątek ziemski.

Folia one way vision pokrywała samochód

folia one way visionMieszkamy w niewielkim dworku i prowadzimy gospodarstwo rolnicze, mamy znaczną ilość trzody chlewnej i bydła, do tego nasze ziemie liczą sobie całkiem pokaźną ilość hektarów. Mój ojciec prowadzi skup prosiaków i jego samochód pokrywa folia one way vision ze stosowną reklamą, co powoduje, że trochę głupio mi jeździć takim autem. Prowadzenie tak dużego gospodarstwa wymaga pomocy różnych maszyn rolniczych, więc często jeździmy na odpowiednie targi rolne. Ostatnio miały miejsce wielkie targi rolnicze nieopodal Poznania. Potrzebowaliśmy nowy rozrzutnik obornika i mieliśmy zamiar skupić trochę młodych krów mlecznych, więc trzeba było zabrać specjalne przyczepy do przewozu bydła. Niestety, tego dnia wiał niezwykle silny wiatr i podczas drogi zerwał nam z jednej z przyczep banery reklamujące stadniny wujka. Trzeba było je złapać, bo łopotały i mogły stanowić zagrożenie na drodze. Organizatorom i wystawcom na targach wichura również dała się we znaki. Diabelnie silny wiatr spowodował, że żaden roll up z reklamami nie mógł długo stać. Jeden taki roll up spadł prosto w zagrodę z cielakami, co wywołało wśród nich panikę.

Klatki z drobiem powoli zaczynały fruwać dookoła. Trzeba było przełożyć targi, po chwili nadeszła jeszcze gwałtowna ulewa i zmyła wszystko do szczętu. Nadal nie mamy rozrzutnika.