Byłem człowiekiem dumnym i szanowanym w swoim środowisku. Uważnie dobierałem sobie też znajomych i utrzymywałem raczej nie za bliskie kontakty z ludźmi. Nie miałem własnej rodziny, bo całkowicie poświęciłem się swojej pasji. Takie życie zdecydowanie mi odpowiadało.
Namalowanie obrazu dla ważnego polityka
Byłem cenionym malarzem a moje obrazy można było oglądać na różnych wystawach nawet zagranicznych. Malowałem martwą naturę, ale też czasami robiłem sobie żarcik artystyczny i namalowałem coś innego. Podczas jednego z bankietów, na który zostałem zaproszony poznałem polityka, który miał wiele do powiedzenia na arenie narodowej. Kiedy dowiedział się kim jestem, to zapytał mnie, czy oferuję obrazy ręcznie malowane na zamówienie i zaskoczył mnie tym pytaniem. Wcześniej nikt nie chciał, żebym namalował dla niego obraz i nawet się nad tym nie zastanawiałem. Zainteresował mnie jednak i ciągnąłem temat dalej. Zaintrygowany całą sytuacją zgodziłem się namalować obraz dla tego człowieka. Honorarium, które miałem otrzymać zdecydowanie mnie satysfakcjonowało a nie miałem w planie malować nic nowego w najbliższym czasie i dlatego mogłem to zlecenie przyjąć. Zarezerwowałem sobie trzy miesiące na namalowanie tego obrazu. Nie wiedziałem w jakim będę nastroju i czy jakiś wyjazd po drodze mi nie wyskoczy. Zawsze byłem człowiekiem słownym i dlatego dałem sobie więcej czasu na realizację tego zamówienia. Obraz nie był trudny do namalowania i wiedziałem, że zdążę.
Po tamtej sytuacji zdecydowałem się częściej malować obrazy na zamówienie. Zgłosił się do mnie nawet dyrektor muzeum, który chciał zamówić replikę jednego z jego obrazów. To zadanie było dla mnie ogromnym wyzwaniem, które rzecz jasna podjąłem. Nie było dla nie rzeczy niemożliwych.